Kiedy jedna z nich zaproponowała mi wejście do akcji III Bar sałatkowy, nie zastanawiałam się zbyt długo.
Myślę sobie - Czemu nie?! :D Pod nóż poszły składniki, które razem utworzyły włoską panzanellę.
Przepis pochodzi z książki Podróże kulinarne. Kuchnia włoska.
A w rolach najlepszych wirtualnych kucharek wystąpiły:
Ilonka http://uwielbiamgotowac.blogspot.com/
Eve http://lubietogotowanie.blogspot.com/
Shinju http://kuchenne-wedrowki.blogspot.com/
Maggie http://maggiegotuje.blogspot.com/
Marta (Tu-tusia) http://polkazprzyprawami.blox.pl/html (to ta, która mnie w to wciągnęła :) )
Justyna http://mojakuchnia-kuchareczka.blogspot.com/
Dobromiła http://dobrosmaki.blogspot.com/
Kabka http://katespiehole.blogspot.com/
Ania http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/
Panna Malwinna http://filozofiasmaku.blogspot.com/ (dzielnie czuwająca nad wszystkim :) )
Małgosia http://alicjawkrainiegarow.blogspot.com/
Pela http://smakiprzysmaki.blogspot.com/ (to od niej wszystko się zaczęło :) )
Koniecznie do nich zajrzyjcie! :)
Składniki:
- pól bochenka ciabatty (250 g)
- rozgnieciony ząbek czosnku
- 1/4 szklanki oliwy (60 g)
- 500 g przepołowionych pomidorków cherry
- pokrojony w cienkie plastry ogórek libański (130 g)
- grubo pokrojone średnie awokado
- 1/4 szklanki suszonych opłukanych kaparów (50 g)
- grubo pokrojona duża żółta papryka (350 g)
- 2 x 400 g opłukanej i odsączonej białej fasoli z puszki
- 1/2 szklanki grubo pokrojonej świeżej bazylii
- 1/2 szklanki soku pomidorowego (125 ml)
- 1/4 szklanki octu z czerwonego wina (60 ml)
- 1/2 szklanki oliwy (80 ml)
Przygotowanie:
Rozgrzać piekarnik do temperatury 180-200 stopni C.
Pokroić ciabattę na dwucentymetrowe kostki. W dużej misce połączyć ciabattę z mieszanką czosnku i oliwy, dokładnie wszystko wymieszać. Następnie rozłożyć kostki pojedynczą warstwą na blasze i zapiekać około 10 minut. Muszą lekko się zarumienić.
W międzyczasie należy zrobić pomidorowy winegret: włożyć składniki do zakręconego słoja, potrząsać tak, żeby wszystko dobrze się wymieszało.
Kiedy kosteczki chlebowe będą gotowe, połączyć je z pozostałymi składnikami i winegretem, delikatnie wymieszać.
I mamy gotową sałatkę!
Ale fajnie wygląda ogórek w Twojej sałatce :) Przykuwa uwagę :) Zapraszamy do kolejnych wspólnych gotowań.
OdpowiedzUsuńPotraktowałam go drastycznie, ale chyba wyszło dobrze. :)
OdpowiedzUsuńno proszę jakie smakowitości :) i jak zdrowo :)
OdpowiedzUsuńWow - rzeczywiście fajny pomysł z tym ogórkiem... Mój gdzieś się schował (wstydzioch przed blaskiem fleszy :P)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia! i mi również podoba się propozycja nacięcia ogórasa :D dziękuję za wspólne sałatkowanie!! :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się sposób pokrojenia ogórka i sałatka jako całość też.
OdpowiedzUsuńHaha:) Widzę, że ten ogórek robi szał.;) A ja akurat często go w taki sposób podaję.
OdpowiedzUsuńNo robi, robi - mnie tez sie podoba :D
OdpowiedzUsuńDziekuje, ze moglam z toba pokucharzyc. Pozdrawiam :)
Malgosia
U Ciebie chyba najlepiej się prezentuje panzanella. Fajny pomysł z ponacinanym ogórkiem. Dziękuję za wspólne pichcenie :)
OdpowiedzUsuńOgórek rządzi;) Pięknie, kolorowo- w sam raz na moją szarówkę za oknem;)
OdpowiedzUsuńmmm.... palce lizać:)
OdpowiedzUsuńaż zgłodniałam:)
pozdrawiam:)
kullinaria.blog.onet:)
Smakowicie wyglada! A ten ponacinany ogorek dodaje salatce uroku.
OdpowiedzUsuńUwielbiam panzanellę , ale w tym rokui chyba nie trafiłam na pomidory, które byłyby jej godne...
OdpowiedzUsuń