Drugie podejście do tego deseru - teraz już jest nieco bardziej klasycznie niż ostatnio. Zobacz: Ciasto panna cotta. Tym razem użyłam prawdziwej wanilii i samej śmietanki - poprzednim razem zrobiłam pół na pół z tłustym mlekiem.
Przygotowanie:
Żelatynę dokładnie wymieszać z kilkoma łyżkami ciepłej wody i odstawić.
W garneczku umieścić wszystkie pozostałe składniki panna cotty - śmietankę, cukier puder, wino i ziarenka z całej laski wanilii.
Mieszając, podgrzewać na wolnym ogniu - do rozpuszczenia cukru.
Mieszając, podgrzewać na wolnym ogniu - do rozpuszczenia cukru.
Dodać żelatynę, cały czas podgrzewać i mieszać aż żelatyna się rozpuści.
Lekko przestudzić i rozlać do pucharków. Wstawic do lodówki do całkowitego stężenia.
Przygotować galaretkę w 250 ml wody, przestudzić.
Na panna cottę nałożyć odrobinę konfitury (na środek) i delikatnie zalać przestudzoną galaretką. Odstawić do stężenia.
Przygotować galaretkę w 250 ml wody, przestudzić.
Na panna cottę nałożyć odrobinę konfitury (na środek) i delikatnie zalać przestudzoną galaretką. Odstawić do stężenia.
Fantastycznie wyglada!
OdpowiedzUsuńwygląda po prostu rewelacyjnie, jeszcze moje ulubione kolorki :)
OdpowiedzUsuńwygląda niesamowicie!
OdpowiedzUsuńnoo biało-niebiesko :) taka kosmiczna wyszła Ci ta panna cotta, ale fajnie fajnie ;)
OdpowiedzUsuńfantastyczna :) takiej wersji jeszcze nie widziałam :D
OdpowiedzUsuńRobi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńEfektowny deser, bardzo mi się podoba ! :)
OdpowiedzUsuńTakie deserowe Kamikaze!! Cudo dla oka!! Myślę, że smak ma także nieziemski. Fantastyczny pomysł z tym błękitem..
OdpowiedzUsuńPanna cotta jest zawsze pyszna i kązda nowa wariacja na jej temat jest warta zauważenia ;)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować!
OdpowiedzUsuń