Vive la France!

Muszę przyznać, ze nigdy nie fascynowałam się kuchnią francuską. Być może niesłusznie tę część kulinarnego świata kojarzyłam jedynie ze ślimakami i żabimi udkami, a także słodkimi croissantami, czy bagietkami konsumowanymi przez francuskich artystów, noszących przekrzywiony na bok berecik.

O ile nie mam nic przeciwko wyżej wymienionym smakołykom, to podejrzewam, że nie są one jedynymi smakami, które powinny przychodzić mi na myśl, jeśli chodzi o Francję.

Jak zdążyłam się dowiedzieć, kuchnia francuska może miło zaskoczyć różnorodnością i ciekawymi połączeniami. "Sprowokowana" takimi zapowiedziami postanowiłam wziąć się z nią za bary. :)


Efekty mojej przygody z kuchnią francuską:

 Moje wyobrażenie o francuskim śniadaniu (klik)

 Francuska zupa cebulowa (klik)









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz